Ach te linie autobusowe

Dziwi mnie numeracja w moim mieście tych linii . Komunikacja w |Grudziądzu intersuje sie od lat..i mam nadzieje ze kiedys bede mógłza nia odpowiadać Smile

ale nie rozumiem co pcha mzk do nazywania nowych lini (A1. A2. A3. B1) ? ? ? .. co to za problem zeby nazwac je np .. 31. 25 . albo kurcze jakos inaczej? No ale dobra to jeszcze ujdzie...ale np. nie rozumiem tego , że np linia nr 4 gdy jedzie ulicami korczaka i łyskowiskiego nie nazywa sie 20 tylko nadal 4 ..albo linia 10 .. ile tam jest obok godziny (iXsów czy P, D ,g itd.) albo 16stka ! Uważam to nie za problem ale za takie ... hmmm no nie wiem..po prostu mnie to irytuje czasami...i musiałem to z siebie wyrzucić.. Smile

a JEŻELI CHODZI O ZMIANE NUMERACJI .. TO KTOS NAPISAŁ kiedys ze to spowodowało by haos...hmmm nie sądzę ponieważ zmiana z 2 na 22, 3 na 23, 4 na 24 (mysle ze to było by łatwe) a jezeli chodzi o 5 , 6 , 8 to są autobusy na liniach podmiejskich więc mysle ze białochowianom:) czy mieszkańcą Grupy było by bezznaczenia jaki numer miała by linia autobusowa która ich wozi do miasta...

Ja z kolei nie rozumiem tego - po co zmieniać coś co się już utarło od kilku(nastu) lat ????
A1, A2, A3, B1 - to są linie komercyjne konkurencyjne dla M, S, T - warto je wyróżnić nazwa.
Natomiast zmian tupu 4 na 24, 5 na 25 wogóle nierozumiem. Może zróbmy krok na przód i przemianujmy 4 na 104 Very Happy

Mam w związku z tym pytanie: Co to zmieni i w czym pomoże?

hmmm no w sumie,,masz racje Iwan ..ale tak mnie to troche nurtuje bo jest wiesz linia autobusa nr 2 (mszek) linia A2 (balneologia) linia numer 2 (tramwajowa)...ja tez sie przyzwyczaiłem...no ale tak bylo by jakos tak..nie wiem...heh...chociaz w sumie w innych miastacj jest jeszcze gorzej poj....e ..kwestia przyzwyczajenie...

Dodaj do tego jeszcze taki szczególik jak zmiana na przystankach autobusowych tablic z rozkładami jazdy. By zmieścić wszystkie rozkłady jazdy 4 - zamiast "p", "q", "x" wprowadzamy nowe linie - to się już wszystkiego odechciewa. Jak dodamy do tego linie autobusową nr 2, której odmiany są 3 i linie nr 10, której odmian jest 11 i każdą z odmian przemianujemy ja na nową numeracje to należy powiększyć tablice z rozkładami do rozmiarów wiat Smile

Dotyczy to tras na których trasy tych linii sie pokrywają. Na pozostałych wystarczy tablica formatu A1, a moze nawet A0. Czy to ma sens ???? Very Happy

Nie licze jeszcze 1000 innych zmian, które by temu towarzyszyły Smile

Na pewną istotną sprawą jest siła przyzwyczajenia pasażerów do obowiązujących linii. O ile by nie było problemu ze zmianą numeracji "świeżych" linii typu A1, B1 itd, to byłby problem ze starymi liniami. Co byś zrobił np z taką "4" czy "3"? One są przecież w Grudziądzu od 64 lat! A więc są starsze od większości mieszkańców naszego miasta. Młodzi ludzie na pewno by się przyzwyczaili, ale co ze starszymi? Dla nich to by była tragedia. Na pewno mieliby problemy z poruszaniem się po mieście komunikacją miejską. A nie powinno tak być. I jeszcze jedno: przemianowanie w jakikolwiek sposób linii sezonowej "R", która istnieje w Grudziądzu od 81 lat i jako taka jest ikoną komunikacji autobusowej w naszym mieście, było by co najmniej świętrokradztwem.

Całkowicie zgadzam się z szanownymi przedówcami; Robsonem, a zwłaszcza Iwanem. Nie rozumiem tego pędu do zmieniania wszystkiego i wszystkich. Od dziecka mieszkam na osiedlu Mniszek i odkąd sięgam pamięcią zawsze do Mniszka jeździła linia nr 2. Zresztą co tam ja, na "dwójce" jeżdżącej na to właśnie osiedle wychowały się całe pokolenia mieszkańców naszego miasta i pytam: po co to zmieniać? Dla mnie oznaczenie numeru tej właśnie linii jest symbolem naszego miejskiego przewoźnika i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, aby nagle do Mniszka zaczęła jeździć linia nr 22. Byłoby conajmniej dziwne, aby nasza firma komunikacyjna odcinała się od swojej własnej, pisanej przez dziesięciolecia historii.

Dołączam do grupy, która jest przeciwna zmianom numeracji linii autobusowych, ponieważ jak już wspomnieliście po co zmieniać wieloletnie przyzwyczajenia.
Ponato należy wspomnieć o kosztach z tym związanych. Nie tylko "setki" tabliczek na przystankach, ale zezwolenia, uzgodnienia i inne tego typu rzeczy - to kasa rzucona w błoto.

Dobra juz mnie przekonaliście Smile